Medal Polek w żeglarstwie na Igrzyskach Olimpijskich 2020

W niedawno zakończonych Igrzyskach Olimpijskich Tokio 2020 polska osada w składzie Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill zdobyła srebrne medale olimpijskie w żeglarstwie. Polki startowały w klasie 470 i wywalczyły dopiero piąty olimpijski medal w historii polskiego żeglarstwa. Warto przybliżyć ich drogę do tego sukcesu i przeżyć to jeszcze raz.

Kim są Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill?

Polskie żeglarki to utytułowane i przede wszystkimi doświadczone zawodniczki, choć największe sukcesy odnosiły w innych osadach. Polska para należała do najbardziej doświadczonych na olimpijskim akwenie żeglarskim, co mogło być ich sporym atutem. Agnieszka Skrzypulec ma 32 lata i przez całe swoje życie, również sportowe, związana jest ze Szczecinem. W swoim dorobku ma między innymi Mistrzostwo Świata, Mistrzostwo Europy oraz wygraną w Światowych Wojskowych Igrzyskach Sportowych. Sukcesy te odnosiła w klasie 470. Udział w Igrzyskach Tokio był dla niej trzecią próbą olimpijską. Jolanta Ogar-Hill to 39-letnia i bardzo doświadczona żeglarka, która w swoich występach reprezentowała również Austrię i to w jej barwach święciła dotychczas największe sukcesy, w tym dwukrotne mistrzostwo świata i jeden srebrny medal. Ona również po raz trzeci startowała na Igrzyskach. Warto nadmienić, że obie zawodniczki startowały ze sobą przez wiele lat, po czym następnie wycofały się z tej rywalizacji, by po latach wrócić do siebie w roli osady. O tym, że się to opłacało, świadczy srebrny medal olimpijski, które wspólnie zdobyły.

Znakomite pierwsze dni w wykonaniu polskiej załogi

Polki znakomicie rozpoczęły zmagania na akwenie olimpijskim. Pierwszego dnia rozegrane zostały dwa biegi, a oba sensacyjnie wygrała polska para. Przed startem Igrzysk, Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill nie były stawiane w roli faworytek do medalu, jednak pierwsze starty sprawiły, że już nikt nie mógł ich nie docenić. W pierwszych czterech wyścigach Polki dwa razy wygrały, raz zajęły drugie miejsce i raz były piąte. Dzięki temu zdecydowanie umocniły się na pierwszej pozycji w klasyfikacji generalnej po 4 z 10 biegów eliminacyjnych. Już wtedy można było nieśmiało myśleć o ich szansach medalowych, jednak w żeglarstwie wszystko może się zmienić jednego dnia, dlatego wciąż trzeba było być bardzo ostrożnym.

Lekka zadyszka przyszła trzeciego dnia zmagań, kiedy Polki najpierw zajęły 12 miejsce ze sporą stratą do Francuzek i ostatecznie w klasyfikacji generalnej ich pozycja osłabła. Na szczęście w kolejnym starcie wróciły na dobre tory i wygrały szósty bieg. Niestety w kolejnym dniu rywalizacja została wstrzymana ze względu na warunki atmosferyczne, co wybiło naszą osadę z rytmu, a ich pozycja w walce o medale osłabła. W klasyfikacji generalnej zostały dogonione przez znakomite Brytyjki, a tuż za Polkami znajdowały się Francuzki. Wspólnie z tymi ostatnimi polska para przygotowywała się do startu na Igrzyskach i sparowała.

Dramatyczne ostatnie wyścigi eliminacyjne

Z punktu widzenia polskich kibiców oraz samych zawodniczek, ostatnie dwa dni wyścigów eliminacyjnych były bardzo dramatyczne. Przedostatniego dnia jeszcze nic nie zapowiadało problemów, ponieważ Polki dopłynęły na 5 i 4 miejscu, dzięki czemu ich pozycja na podium w klasyfikacji generalnej jeszcze się umocniła. Niestety najgorsze miało dopiero nadejść. Dwa ostatnie wyścigi eliminacyjne to spore problemy polskiej załogi, która oba ukończyła dopiero na 15 pozycji. Efektem tego był spadek na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej oraz utrzymywanie niewielkiej przewagi nad Słowenkami, które wciąż stąpały Polkom po piętach. O wszystkim zadecydować miał wyścig finałowy. Brytyjki były już praktycznie pewne zdobycia złotego medalu olimpijskiego, ale rywalizacja o dwa kolejne krążki wciąż się toczyła.

Znakomity finisz polskiej załogi i zasłużony srebrny medal

Polskie żeglarki, Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill musiały bardzo umiejętnie rozegrać wyścig finałowy. Pewne było to, że blisko nich będą chciały trzymać się Francuzki. Te ostatnie, nawet w przypadku zajęcia pozycji za Polkami, utrzymywały w klasyfikacji generalnej drugie miejsce i srebrny medal. Z drugiej strony Polki musiały być bardzo czujne i zwracać uwagę na Słowenki, które wciąż marzyły o brązowym krążku. Ostatecznie Polki postawiły wszystko na jedną kartę i zrezygnowały z asekuracyjnego żeglowania. Zdecydowanie chciały rozegrać ten wyścig na swoich zasadach i to się opłaciło. Od samego początku utrzymywały się przed Słowenkami, więc w najgorszym wypadku mogły zdobyć brązowy medal, co i tak byłoby dużym sukcesem. Miały jednak apetyt na więcej, jednak wytrwałe Francuzki nie odpuszczamy. Polki zdecydowały się na rozpaczliwy atak na ostatniej boi, gdzie wyprzedziły Brytyjki. Dzięki temu reprezentantki Francji zajęły w wyścigu medalowym miejsce niższe o dwie lokaty od Polek i to biało-czerwone rzutem na taśmę awansowały na drugie miejsce w klasyfikacji generalnym. Tym samym zdobyły srebrne medale, co można uznać za największy sukces w ich dotychczasowej karierze i sporą niespodziankę. Być może za trzy lata w Paryżu wspólnie wystartują i postarają się o jeszcze lepszy wynik? Trzymamy za to kciuki.

To dopiero piąty medal polskiego żeglarstwa w historii. Poprzednie zdobyli Mateusz Kusznierewicz (złoto i srebro), Zofia Noceti-Klepacka (brąz) oraz Przemysław Miarczyński (brąz).