Medale Polek w kajakarstwie na Igrzyskach Olimpijskich 2020

Niedawno zakończone Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020 przyniosły nam wiele radości. Polacy zdobyli na nich łącznie 14 medali, z czego 2 na torach kajakowych. To bardzo dobry wynik, a polskie kajakarki sprawiły sobie oraz kibicom znakomite prezenty i dostarczyły nam wielu emocji. Sukcesy zostały osiągnięte w konkurencji K2 na 500 metrów oraz K4 na 500 metrów. Zapraszamy na krótkie podsumowanie drogi Polek do medali.

Karolina Naja i Anna Puławska ze srebrem na 500 metrów

Polska para na Igrzyskach Olimpijskich to prawdziwa mieszanka doświadczenia i młodzieńczej fantazji. Dla Karoliny Naji był to już trzeci występ na Igrzyskach Olimpijskich, a na dwóch poprzednich imprezach w tej samej konkurencji również sięgnęła po medale. Zarówno w Londynie (2012) oraz w Rio de Janeiro (2016) zdobyła brązowe medale olimpijskie w K2 500 występując w parze z Beatą Mikołajczyk (obecnie Beatą Rosolską). Występ z Anną Puławską jest jednak dla niej największym olimpijskim sukcesem. 31-letnia Polka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i być może za 3 lata we Francji będzie starała się jeszcze pobić to osiągnięcie. Anna Puławska to z kolei debiutantka na Igrzyskach Olimpijskich. Zawodniczka ma 25 lat i już w swoim pierwszym starcie na imprezie tej rangi sięgnęła po upragniony medal. Tym razem był to medal koloru srebrnego, jednak przez Anną Puławską jeszcze potencjalnie kolejne starty na Igrzyskach, gdzie będzie mogła powtórzyć lub pobić to osiągnięcie.

Pasjonująca walka z Nowozelandkami i Węgierkami

Wyścig kobiecych dwójek na 500 metrów odbywał się 3 sierpnia dostarczył nam bardzo wielu emocji. Od razu na prowadzenie wyszły reprezentantki Nowej Zelandii w składzie Lisa Carrington i Caitlin Regal. Naciskać na nie starały się Polki, jednak na dystansie różnica między osadami zaczęła się powiększać, a nasze reprezentantki zaczęły bardziej zwracać uwagę na znakomicie finiszujące Węgierki. Ostatecznie Polkom udało się odeprzeć ataki osady w składzie Danuta Kozak i Dora Bodonyi i to one zasłużenie sięgnęły po srebrny medal olimpijski. Do złotych medalistek z Nowej Zelandii Karolina Naja i Anna Puławska straciły blisko sekundę, ale nad trzecimi Węgierkami miały przewagę zaledwie 0,114 sekundy. To był znakomity wyścig w wykonaniu naszej pary, który w pamięci kibiców zostanie na długo. Rezultat ten rozbudził również nadzieje przed startem osady czteroosobowej na tym samym dystansie, w której skład również wchodziły nasze medalistki.

Kobieca czwórka popłynęła po brąz

Cztery dni później do rywalizacji w wielkim finale stanęła polska kobieca osada czteroosobowa na dystansie 500 metrów. W składzie poza Karoliną Nają i Anną Puławską znalazły się jeszcze Justyna Iskrzycka i Helena Wiśniewska. Wspólnie sięgnęły one po historyczny, brązowy medal. Historyczny dlatego, że w tej konkurencji Polski jeszcze nigdy nie stanęły na podium olimpijskim, a ostatnie Igrzyska zawsze kończyły na 4 miejscu. Justyna Iskrzycka to 23-letnia kajakarka, która w swoim dorobku ma już medale z Mistrzostw Świata i Europy. Co ciekawe, na Igrzyskach zastąpiła kontuzjowaną Katarzynę Kołodziejczyk, a pierwotnie nie znalazła się w gronie zakwalifikowanych sportowców. Helena Wiśniewska ma 22 lata i również w swoim dorobku medale Mistrzostw Świata z ostatnich lat. Uskrzydlone sukcesem starszych koleżanek z osady, wspólnie sięgnęły po brązowy medal Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020.

Pasjonująca walka z Węgierkami i Białorusinkami

Wyścigi eliminacyjne i półfinałowe dawały spore nadzieje na znakomity występ Polek w konkurencji K4 na 500 metrów. Nasze zawodniczki wygrywały swoje biegi ze znakomitymi czasami, co kazało rozpatrywać je w gronie faworytek do medalu, choć na starcie pojawiło się wiele doświadczonych i utytułowanych osad. Ostatecznie naszym reprezentantkom udało się sięgnąć po brązowy medal, po znakomitym biegu. Złote medale olimpijskie zdobyły Węgierki w składzie Dora Bodonyi, Tamara Csipes, Anna Karasza i Danuta Kozak. Srebrne medale zdobyły Białorusinki z osadą w składzie Volka Khudzenka, Maryna Litwinczuk, Marharyta Maknewa i Nadzeya Papok. Polski do Węgierek straciły blisko sekundę, a do Białorusinek 0,372 sekundy. Nad czwartymi w rywalizacji Nowozelandkami miały przewagę 0,723 sekundy. To znakomity wynik, który rozbudza apetyty na więcej na kolejnych Igrzyskach Olimpijskich, zwłaszcza w sytuacji, gdy polska kadra należy do najmłodszych w stawce. Zobaczymy, jak będzie za 3 lata w Paryżu.